piątek, 9 sierpnia 2013

Rozdział 4

- To wygląda... - zaczął Leon, przyglądając się nodze Andresa. - Strasznie. 
- Pokaż. - Violetta przepchnęła się obok niego i pochyliła nad poturbowanym. - Ło la Boga!
- Aż tak źle? - zaniepokoiła się Naty. 
- Gorzej niż źle, nigdy nie słyszałam, żeby Violetta mówiła "Ło la Boga". - odezwała się Francesca przestraszonym tonem, a Camila jej przytaknęła. Po chwili nad poszkodowanym Andresem pochylali się już wszyscy oprócz Ludmiły, którą cały świat przestał obchodzić. Zajęła się swoim biednym paznokciem, który się złamał podczas bijatyki z chłopakiem. Był taki piękny, idealny, pomalowany różowym, błyszczącym lakierem. A teraz... szkoda słów. Wszystko przez tego głupiego idiotę, który postanowił na początku się bronić. Dla blondynki było to bez sensu, bo przecież on powinien doskonale wiedzieć, że ona wygra. Proste i logiczne. Gdyby nie jego upór, pewnie paznokieć byłby teraz w tak dobrym stanie jak wcześniej. Westchnęła rozgoryczona.
- Co wy robicie tam nad nim? - zapytała. - Przecież mu przejdzie.
- Przejdzie...? Przejdzie...? - sapał wściekły Leon. - On prawie umiera. Trzeba coś zrobić!
- Rozwaliłaś nam cały dom! - zawyła Violetta. - Chciałaś zabić Andresa! To jest niewłasciwie, okropne, niegodne, niemoralne...
- Violu, uspokój się. Musisz być czujna. Nie możesz zemdleć. Nie... - uspokajał Leon, ale dziewczyna i tak runęła na podłogę. Twarz Ludmiły pokrył grymas niezadowolenia, ponieważ Viola upadła jej na piękne, skórzane buty.
- Co ona wyprawia?! - wykrzyczała.
- O Boże, Boże! - zawołał sfrustrowany Leon. - Moja kochana... To... To wszystko przez ciebie! - zawył. Blondynka bardzo się przestraszyła i aż wstała z wrażenia, by skulić się w dalszym kącie pokoju. Każdy otworzył usta ze zdziwienia. Nikt nie mógł uwierzyć, że  odważna, przebojowa Ludmiła boi się tak nieśmiałego, często zarumienionego Leona.
- Ja nic nie zrobiłam! - pisnęła Ludmiła. - Ona zemdlała i ja nie brałam w tym udziału... 
- Przestań mówić, Ludmiła. - Leon machnął ręką, podnosząc Violettę z ziemi. - Jesteś głupia. - dodał jeszcze naburmuszonym tonem, odchodząc z dziewczyną na rękach w stronę sypialni.
- Powiedział, że jestem głupia... - wyszeptała zszokowana blondynka.
- I należało ci się. - wtrąciła się Camila. - Ja bym brzydziej cię nazwała, ale dzieci tu są.
- Gdzie ty dzieci widzisz? - zdziwił się Maxi. - Jedno jedyne leży nieprzytomne na ziemi.
- Do dzieci zaliczam także ciebie, Maxi. - odparła przesłodzonym tonem Cami. - No i może Leona.
Maxi już chciał się odgryźć, ale uwagę wszystkich zwrócił cichy jęk, który wydał z siebie Andres.
- Ludmi...
Blondynka odwróciła głowę w jego stronę i przyjrzała mu się spod zmrużonych powiek. Czego mógł jeszcze od niej chcieć? Chyba wszystko już mu wyjaśniła, i to dosyć dogłębnie, prawda?
- Czy on majaczy? - zaniepokoiła się Naty.
- Coś ty. - powiedziała Fran. - Najwyraźniej jest bardzo głupi i nie rozumie, że Ludmiła prawie go zatłukła na śmierć.
- Czego on ode mnie chce? - warknęła Ludmiła.
-  Pobiłaś go! - zawołali wszyscy równocześnie. Francesce do głowy wpadł wspaniały pomysł i postanowiła rozesłać wiadomości do wszystkich zebranych, oprócz Ludmiły.
- Hmmm... - zaczęła. - A nie słyszałaś o klątwie Ludmiany?
- Lud... Ludmiany...? - wyjąkała. - To imie bardzo podobne do mojego.
Wszyscy pokiwali głowami, demaskując cichy śmiech.
- Ona też pobiła kiedyś swojego adoratora. Teraz została wyklęta po wszystkie czasy. Straszy dziewczyny i kobiety, które odparły zaloty swoich amantów - powiedziała Fran.
- Dokładnie. - przytaknęła jej Camila. - I jest taka brzydka, że naprawdę straszenie nie jest dla niej trudne.
- Kiedyś była piękna. - włączył się do dyskusji Marco.
- Ale niestety, było, minęło. - westchnęła ze sztucznym smutkiem Naty.
- Odebrali jej wszystkie różowe lakiery do paznokci! - zawył jak duch Broadway.
- I co? I co wtedy? - zapytała lękliwie Ludmiła.
- Tobie to grozi. - powiedziała Camila. - Jeszcze większe prawdopodobieństwo jest dlatego, że masz podobne imię.
- Naprawdę? - zapytała zdumiona Ludmiła.
- Naprawdę. - pokiwała głową Naty.
- Ale... - Francesca uniosła dłoń. - Jest sposób, aby uniknąć klątwy.
Twarz Ludmiły momentalnie rozświetlił uśmiech. 
- Jaki? 
Camila i Francesca spojrzały po sobie z chytrymi uśmieszkami. Teraz dopiero zacznie się zabawa.
- No więc tak... - zaczęła Cami. - Po pierwsze: musisz zrobić wszystko, aby twój adorator poczuł się lepiej.
- Po drugie: musisz mu obiecać, że już nigdy go nie pobijesz. - dodała Francesca.
- I wyznać mu miłość jeszcze musisz. - zaśmiał się cicho Maxi. Naty pokiwała z uznaniem głową, przyglądając się z podziwem swojemu genialnemu chłopakowi.
- I wskazane jest także wykonać rytualny taniec. - wtrącił Marco, chichocząc cicho.
- Rytualny taniec? - wydukała cichutko Ludmiła. - I wtedy ten duch mnie nie nawiedzi?
- Oj, kochanie. - powiedziała słodko Fran. - Nawet cię nie tknie.
- Tylko jeżeli tego nie wykonasz czeka cię gorsze życie niż ma teraz Gregorio wśród  śmietników.
- To... to jest coś jeszcze gorszego? - wyjąkała.
- Jest... jest - uśmiechnęła się smutno Camila.
- No to chyba trzeba. - chciała się uśmiechnąć, ale na ustach wyszedł jej grymas.
- Na początek spróbuj zrobić coś z tą paskudną raną. - zaproponowała Camila.
- Ale jak? - zakłopotała się Ludmiła. Przyjaciele ponownie spojrzeli po sobie i zgodnie oznajmili:
- Musisz pocałować ją 268 razy.
- 268? - zapytała nieprzytomnie Ludmiła.
- 268. - przytaknęła Fran.
Wszyscy uśmiechnęli się chytrze i wyszli, by przypatrzyć się temu zza drzwi. Ludmiła nie protestowała, podeszła do Andresa, przykucnęła przy nim i oznajmiła:
- Proszę, wybacz mi. Muszę pocałować cię w tą chorą nogę 268 razy.
Andres skomentował to pod nosem, ale nikt nic nie zrozumiał. Ludmiła wzięła głęboki oddech i zbliżyła usta do rany na nodze Andresa. Przyjaciele przyglądali się tej scenie z lekkim obrzydzeniem na twarzach.
- Zrobi to? - wyszeptała przejęta Naty do ucha Maxi'ego.
- Chyba tak. - odszepnął chłopak.
- NA GACIE MERLINA! - usłyszeli przeraźliwy wrzask.
W drzwiach stał Leon. Jego mina mówiła sama za siebie - będzie miał traumę do końca życia.

________________________________________________
Dość długo nie było rozdziału, ale w końcu się udało.
Dziękujemy za nominacje do Versatile i Libster coś tam. xD
Uzupełnimy to w wolnym czasie.
Mamy nadzieję, że ten rozdział wam się podobał. :)
Pozdrawiamy.
Dziewczyny Andresa

17 komentarzy:

  1. Fajna akcja z Ludmi. ;) Ciekawe o co może chodzić Leónkowi? Czyżby Viola się obudziła? ;D

    OdpowiedzUsuń
  2. Jesteście NIENORMALNE! I dzięki temu wyjątkowe ;)

    OdpowiedzUsuń
  3. Ludmiana! XDDDDD HahahahahahahahaXD
    NA GACIE MERLINA!~BIEDNY LEOŚ ;( XD
    Boże.. Maddy ,Xenia wy ... wy zue.. XD
    Mam nadzieję, że teraz szybciej dodacie nexta :)
    Pozdrawiam i dalej nie wstaję. ^^
    Weruu

    OdpowiedzUsuń
  4. Świetne! Jesteście boskie! Moje idolki... :)
    Viel. <3

    OdpowiedzUsuń
  5. Zostałaś nominowana do Liebster Blog na moim blogu :)

    OdpowiedzUsuń
  6. NA GACIE MERLINA!
    To było boskie!!!
    Ludmiła nabrała się na Ludmianę! hahah
    Nie mogę się doczekać nexta!
    Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  7. Hehe, super rozdział! Klątwa? Ludmiła jest aż taka głupia :P Uwielbiam tego bloga :D Osobiście bardzo lubię Andreasa :] Czekam na następny rozdział!

    OdpowiedzUsuń
  8. [i] Ludmiana ? :D buhahahhahaha :D
    I GATKI MERLINA <3
    Dziewczyny kocham was :p
    Biedny Leoś trauma do końca zycia murowana xD.
    Ciekawe co z Violą, żyje czy nie ? ;o hahah :D
    Doczekałam się wkońcu i jest cudowny ;)
    usiasiusia i jest git !
    Pozdrawiam:
    Maja ;)

    OdpowiedzUsuń
  9. Jest nareszcie rozdział :)
    Czekałam z niecierpliwością na ten rozdział...
    Boski ♥
    Ludmiła - Współczuje...
    To na tyle ;)
    Pozdrawiam!
    // Dynka

    OdpowiedzUsuń
  10. Ja nie mogę... <--- jedyne na co mnie stać.
    Nie no, macie wspaniałe pomysły i jesteście G.E.N.I.A.L.N.E.
    G - geniusze
    E - ekstra
    N - niepowtarzalne
    I - interesujące
    A - absolutnie wspaniałe
    L - loffciam was:D
    N - nieprzeciętne
    E - eee... ŚWIETNE! :D
    Czekam na kolejny z niecierpliwością:*

    OdpowiedzUsuń
  11. To jest genialne! Ludmi jest głupia haha.

    OdpowiedzUsuń
  12. Dalej! Jestescie zwariowane :D I dlatego jest git :-)

    OdpowiedzUsuń
  13. czekam na next;3

    OdpowiedzUsuń
  14. Super rozdział! Czekam na next :)

    OdpowiedzUsuń
  15. Podoba mi się! Szalone pisarki ;)
    Jak zawsze Ludmi musi coś wykombinowac.
    Czekam na next.
    zapraszam:
    http://violettadisneypoland.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  16. Jesteście szalone i swoim humorem nakręcone!

    OdpowiedzUsuń